Słodki narkotyk – jak się odzwyczaić od słodyczy
14 dni detoksu. Tyle potrzeba, aby człowiek przestał odczuwać ,,chrapkę” na słodycze. Dwa tygodnie dzielą Cię więc od uwolnienia się od pożądliwych spojrzeń kierowanych w stronę czekolady. Jeśli porównasz to do ostatnich wakacji spędzonych nad morzem, to okaże się, że czas ten może minąć zanim się obejrzysz, a ile z tego korzyści!
Dzieje się tak, ze względu na pewne nawyki, do których przyzwyczaiłaś/przyzwyczaiłeś swój mózg. Po tym czasie ochota na słodycze mocno osłabnie, minie więc przymus zjadania czegoś słodkiego tu i teraz. I nie martw się. Przeżyjesz.
Oczywiście pierwsze kilka dni to będzie katorga i prawdopodobnie okaże się, że wszyscy naokoło nie robią nic poza wcinaniem tortów i ciasteczek, którymi – o zgrozo – częstują Cię na każdym kroku. Potem nastąpi pewna ulga i nie będziesz myśleć o lodach czekoladowych w każdej minucie, ale strzeż się! Około dziesiątego dnia, Twój organizm zmobilizuje ostanie siły, żeby ponownie zacząć Cię wodzić na słodkie pokuszenie. Nie daj się!
A co potem?
Potem możesz się zastanowić czy chcesz zrezygnować ze słodyczy w ogóle, czy dajesz sobie prawo do zjadania ich od czasu do czasu. Przy pierwszej opcji sprawa jest prosta. Przy drugiej musisz się pilnować – najgorsze co możesz zrobić to piętnastego dnia zjeść czekoladkę. Skoro wytrzymałaś/wytrzymałeś już tak długo i przymus odszedł w niepamięć, to nie wolno Ci tego stanu zmarnować. Wytrzymaj jeszcze miesiąc, dwa na całkowitym detoksie i spróbuj się zastanowić jak często i na jakie słodycze możesz sobie pozwolić. Ja na przykład nie kupuję w ogóle słodyczy i nie jem ich w domu (no chyba, że zapraszam gości). Za to pozwalam sobie niekiedy na ulubione tiramisu na mieście, albo ciastka u znajomych. Czasem w lecie jem lody, ale też nie jest to ilość hurtowa i jest mi z tym dobrze. Nie mam ani wyrzutów sumienia, ani nie czuję się pokrzywdzona, że coś mnie omija.
Po co to wszystko?
Jeśli cierpisz na niepohamowany głód cukrowy to prawdopodobnie zajadasz w ten sposób stres. Słodka przekąska powoduje nagły wzrost cukru we krwi, więc przez krótką chwilę wpada się w stan lekkiej euforii i odczuwasz ulgę. Jednak jest to bardzo krótki moment, po którym następuje równie nagły spadek cukru we krwi, nieunikniony w przypadku spożywania cukrów prostych (czyli tych ze słodyczy), przez co dochodzi również do gwałtownego spadku nastroju. Ten z kolei staje się napędem do sięgania po raz kolejny po słodycz i tak w kółko. Nie bez powodu dietetycy tyle mówią o spożywaniu węglowodanów w postaci cukrów złożonych (np: pełnoziarniste produkty zbożowe), gdyż w ich przypadku cukier uwalniany jest do krwi powoli i nie grożą nam spadki nastroju.
Ponadto już samo odstawienie słodyczy w przypadku nałogowca, doprowadzi do powolnego lecz systematycznego spadku wagi.
Z czego zrezygnować?
W pierwszym etapie (14 dni) poza słodyczami wszelkiej maści, należy oduczyć się słodzenia kawy i herbaty, a także podjadania słodzonych cukrem suszonych owoców, picia napoi typu cola i alkoholu (uwaga: cukier prosty). To już będzie przełom. Potem możesz zacząć zwracać uwagę na ilość cukru w sokach owocowych, jogurtach, serkach itp. Kiedy odwykniesz od cukrów prostych pochodzących ze słodyczy, dostrzeżesz słodki smak wielu owoców i innych produktów, może się np: okazać, że zaczniesz preferować jogurty naturalne nad owocowymi, a Twój nastrój będzie podlegał mniejszym wahaniom. Przecież na stres i tak najlepsze są ćwiczenia.