Dziczyzna w ciąży – można czy nie można?
Dziczyzna, czyli mięso pochodzące od zwierząt dzikich takich jak na przykład sarna, jeleń, zając, bażant, kuropatwa czy dzik, jest bogate w wiele składników, których brakuje w mięsie pochodzącym od zwierząt hodowlanych (np. świnia, krowa, drób). Czy jest jednak to skład odpowiedni dla kobiet w ciąży? Czy zawarte substancje sprawiają, że dziczyzna w ciąży jest zakazana?
Dziczyzna w ciąży — zalety i wady
Jak podają badania, dziczyzna zawiera wiele składników odżywczych, których próżno szukać w innym rodzaje mięsa. Ponadto stężenie pewnych substancji szkodliwych jest niższe, natomiast wyższe tych dobroczynnych. Dziczyzna w ciąży może być więc polecana ze względu na:
- niewielką ilość tłuszczów nienasyconych oraz wielonienasyconych (około 1,5 – 2,5%);
- niską kaloryczność mięsa z dzika (100 g = 108 kcal), zająca (114 kcal), bażanta (133 kcal) czy sarny (130 kcal) w porównaniu do np. wieprzowiny (300 kcal);
- małą ilość kolagenu (0,5– 1,2%);
- znaczną zawartość kreatyny (łatwostrawne białko), co jest niezwykle istotne dla kształtującego się płodu;
- dużo aminokwasów egzogennych, niewytwarzanych przez organizm ludzki, potrzebnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu;
- wiele cennych witamin, mających dobroczynny wpływ na zdrowie matki i dziecka (między innymi z grupy B — B2, B5, B6);
- minerały i mikroelementy takie jak magnez, fosfor i wapń;
- mioglobiny, które zawierają w sobie łatwo przyswajalne żelazo, tak potrzebne w czasie ciąży.
Ponadto niezwykle istotne jest, że mięso zwierząt dzikich nie jest szprycowane antybiotykami czy innymi substancjami przeznaczonymi do sztucznego tuczenia. Żyją wolno i odżywiają się naturalnymi, dostępnymi w lesie produktami. Dodatkowo jest bezpieczne ze względu na niezwykle rzadką tendencję do wywoływania reakcji uczuleniowej. To optuje za tym, aby dziczyzna w ciąży była jak najczęściej spożywana. Trzeba bardziej uważać na ewentualne składniki konserwujące, które są stosowane w produktach gotowych (np. konserwach czy wędlinach). Mięso ze zwierząt dzikich można jeść w zasadzie bez szczególnych ograniczeń.
W zasadzie jedynym zagrożeniem, przed którym ostrzegane są kobiety w ciąży, jest zagrożenie zarażeniem włośnicą. Niektóre badania pokazują też, że mięso upolowanego zwierzęcia może zawierać większe stężenie ołowiu. Są to jednak czynniki, które można dość łatwo wyeliminować. Przede wszystkim decydując się na dziczyznę w ciąży, należy pozyskiwać ją wyłącznie ze sprawdzonych źródeł i żądać stosownych certyfikatów oraz zaświadczeń o tym, że mięso zostało poddane właściwym badaniom. Ponadto należy przestrzegać reguł dotyczących obróbki termicznej danego rodzaju mięsa. To pozwala wyeliminować do minimum zagrożenie chorobą.
Co wybierać: dziczyznę w ciąży czy mięso hodowlane?
Warto wybrać dziczyznę w ciąży ze względu na zawarte składniki odżywcze, ale także z powodu niewątpliwych walorów smakowych. Specyficzny, delikatny smak mięsa może być polecany każdej osobie. Również w czasie tego specjalnego stanu, jakim jest czas ciąży. Mięso z dziczyzny najlepiej jeść w czasie jesienno-zimowym. Na smak mięsa wpływają wówczas pokarmy, jakie zwierzęta mają dostępne w tym okresie.
Skąd najlepiej kupić dziczyznę w ciąży? Od sprawdzonych producentów, np. znajomych myśliwych czy w certyfikowanych kołach łowieckich. W sklepach mięsnych znanych firm często dostępne są również doskonałe produkty. Warto dopytać o ich jakość oraz poprosić o wykaz badań wykonanych na danej próbce. Dziczyzna świeża, samodzielnie przygotowana, jak i przetworzona (mrożona, marynowana, konserwowa, w postaci wędlin) jest równie cenna.